Krakowski Klub 80 Rowerów w niedzielę 28.08. wybrał się na wycieczkę do Zamku Pieskowa Skała. Naszym celem było zwiedzenie niedawno wyremontowanych komnat, oglądnięcie eksponatów i oczywiście wspólne kręcenie kilometrów w przepięknej scenerii Ojcowskiego Parku Narodowego.

Zgodnie z naszym zwyczajem spotkaliśmy się na Placu Wolnica. Tuż po 9:00 wyruszyliśmy ku przygodzie. Spokojnymi o tak wczesnej porze uliczkami Krakowa przejechaliśmy pod salon Volvo, gdzie czekały na nas kolejne osoby. Grupą 12 osób ruszyliśmy dalej ulicą Łokietka w kierunku Ojcowa. W miłym towarzystwie droga szybko mija więc nawet się nie spostrzegliśmy kiedy dotarliśmy do miejsca pierwszego dłuższego postoju. Źródełko Miłości zawsze wzbudza na twarzach niedowierzające uśmiechy i drwiące komentarze ale większość osób i tak chętnie z niego korzysta w myśl zasady – może nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. Był czas na złapanie oddechu i uzupełnienie kalorii.

Kolejny krótki postój zrobiliśmy sobie przy najbardziej rozpoznawalnej formacji skalnej na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej czyli przy Maczudze Herkulesa. Legenda mówi, że to Krakus składając Bogom w ofierze broń, którą zabił smoka wawelskiego, wbił tu swoją maczugę. Wrosła ona w ziemię i okryła się skałą.

Po dotarciu pod Zamek część osób zdecydowała się na zwiedzanie, a druga grupa miała czas na słodkie lenistwo. Zbiory muzeum pozostawiam Waszej ocenie.

W pierwszej sali średniowiecznej podziwialiśmy sztukę sakralną – obrazy, rzeźby i gobeliny. Druga sala poświęcona została sztuce XVI wieku – znajdują się tu tkaniny flamandzkie i cenna kolekcja włoskiej majoliki. W kolejnych salach zebrano przedmioty z XVII i XVIII wieku.
W trzeciej zobaczyliśmy m. in. obrazy ze szkoły holenderskiej, zbiór bogato intarsjowanych i inkrustowanych sepetów włoskich i niemieckich, kolekcje naczyń i sprzętów codziennego użytku (z cyny, kamionki, mosiądzu i miedzi) oraz zbiór zamków i kłódek.

Czwarta sala została zdominowana przez tkaniny. Obejrzeliśmy paradne francuskie łoże z baldachimem przykryte kapą bogato zdobioną srebrną nicią.
Kto nie lubi oglądać tego typu wystaw miał okazję podziwiać zamek z zewnątrz. Mógł też wypić dobrą kawę na tarasie restauracji. Rozciąga się stamtąd piękny widok na zamek i jego ogrody.

Droga powrotna prowadziła z małymi zmianami tą samą trasą. Jedyny dłuższy postój zrobiliśmy w Ojcowie aby zjeść lody. Akurat trafiliśmy na  "wesele w Ojcowie" – pierwszy polski balet narodowy z elementami wesela Krakowskiego w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Krakowiacy. Kolejne osoby sukcesywnie odłączały się na trasie, a reszta zmierzała na Plac Wolnica aby po szczęśliwie zakończonej wycieczce wypić po lemoniadzie. Jak zwykle wspominaliśmy odbyte wycieczki i planowaliśmy kolejne.

Do tabeli dla zdrowej rywalizacji i własnych statystyk wpisujemy tym razem 67 km, a poniżej link do śladu z pokonanej trasy.

https://www.endomondo.com/users/21344361/workouts/797950002

Dziękujemy wszystkim za obecność i wspólne kilometry. Wyglądajcie kolejnych wydarzeń na naszej stronie i Facebooku.

Serdecznie zapraszamy!

Agnieszka Kowal